Paweł Pomianek Paweł Pomianek
65
BLOG

NBA: Złe wieści zza oceanu. Gortat zostaje w Orlando

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Przejście Marcina Gortata do Dallas wydawało się już prawie pewne. Tymczasem dziś okazało się, iż zapowiedzi właścicieli Magic, o tym, że nie będzie im się opłacało wyrównać oferty Maverics to zwykły blef. Niestety, kariera naszego jedynaka w NBA może na tym ucierpieć.

 

Świetne zmiany Gortata w ostatnim sezonie i dotarcie z Magic do finału NBA sprawiły, że jego cena zdecydowanie wzrosła. Wiadomo było jednak, że jeśli zostanie w Orlando będzie jedynie rezerwowym. Przejście do innej, nawet słabszej drużyny dawało mu natomiast szanse na więcej minut gry i, co za tym idzie, rozwój. Co ciekawe pojawiła się bardzo wysoka oferta i to z drużyny wcale nie słabszej, bo wzmocnione Dallas z Gortatem mogło się wspiąć co najmniej do finału Konferencji. Piątka Mavs wyglądałaby bardzo obiecująco: 1. Jason Kidd (mimo swojego wieku i wielu lat gry, nadal jeden z najlepszych rozgrywających), 2. Josh Howard (gracz solidny, pasujący do piątki), 3. Sean Marion (niedawno pozyskany z Toronto), 4. Dirk Nowitzki (klasa sama dla siebie; kolejny zawodnik, od którego Gortat mógłby się sporo nauczyć, choć w Dallas zapewne były już klasyczną 5) i 5. Marcin Gortat.
 
Do dziś wszyscy byli przekonani, że Magic nie wyrównają oferty Mavs. Potwierdzali to sami właściciele klubu z Florydy, twierdząc, że za rezerwowego zupełnie nie opłaca im się tyle płacić. Dziś rano z przerażeniem przeczytałem, że zdecydowali jednak inaczej – Gortat zostaje.
 
Jestem zawiedziony, bo obserwując jego grę pod koniec tamtego sezonu, uważam, że nie jest to gracz zasługujący na raptem 8 czy 10 minut gry w meczu. Zmiany Gortata dawały bardzo wiele – Marcin gra całkowicie inaczej niż Howard i, co istotne, jest dużo bardziej wszechstronny. Dodatkowo jest to gracz bardziej grający dla drużyny, robiący mnóstwo zasłon, będący rzadziej przy piłce niż Dwight, ale wypracowujący świetne pozycje dla partnerów. Warto też pamiętać mecze, w których Howard nie mógł wystąpić, jak choćby wielki mecz nr 6. w Philadelphii, gdzie Gortat był jednym z ojców sukcesu. Sam koszykarz wielokrotnie podkreślał, że fakt, iż wchodzi na dwie, trzy czy cztery minuty zdecydowanie utrudnia mu wejście w rytm gry.
 
Również dziś, Marcin Gortat przebywający obecnie w Poznaniu szczerze stwierdził: Nie jestem rozczarowany tym, że zostaję w Orlando, choć przejście do innego klubu dawało mi szansę większego rozwoju. No właśnie. A przejście do Dallas dawało szanse szczególne. Wspomniałem o zespołowości i wszechstronności Marcina. Także dlatego jestem rozgoryczony tym, że Polak nie będzie grał w Mavs. Jego gra naprawdę świetnie pasowałaby do tej drużyny. A za dwa czy trzy lata Gortat mógłby stać się jednym z czołowych centrów Konferencji Zachodniej.
 
Pożyjemy, zobaczymy. A nuż kariera Marcina rozwinie się znakomicie. Może Dwight złapie jakąś kontuzję (choć mu tego oczywiście nie życzę), a może Magic stwierdzą jednak, że na Gortata płacą trochę zbyt dużo i dokonają w ziemie korzystnej dla siebie (i dla Marcina również) wymiany?

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości