Od kilku lat zaliczałem Macieja Rybińskiego do mojej osobistej wielkiej trójcy polskie publicystyki: Rybiński-Ziemkiewicz-Warzecha. Z jakimż zaskoczeniem i smutkiem przeczytałem, że dziś w nocy Pan Maciej zmarł.
Maciej Rybiński to przede wszystkim człowiek o bohaterskiej przeszłości. W czasie stanu wojennego był aresztowany, otrzymał też zakaz wykonywania zawodu. Emigrował.
Był bezkompromisowym publicystą. Niezależnie od tego dla kogo pisał, trzymał zawsze niezwykle wysoki poziom. W swoich tekstach wiele rzeczy odkłamywał, walczył z wielkim zaangażowaniem z socjalistyczną mentalnością polskiego społeczeństwa. Krytykował zawsze tych polityków, którym się to najbardziej należało, niezależnie której partii dostawało się w danym momencie najmocniej. Jego teksty charakteryzowało wyjątkowe poczucie humoru, które sprawiało, że łykało się je zawsze jednym haustem.
W tym dniu w wielu miejscach pisze się ze smutkiem o red. Rybińskim. Można o nim pisać wiele, ja chciałbym napisać króciutko o własnym doświadczeniu spotkania z nim. Nie rozmawiałem wprawdzie z p. Maciejem face to face, niemniej jednak miałem okazję uczestniczyć w kwietniu 2008 r. w konwencie Stowarzyszenia KoLiber, podczas którego Pan Maciej otrzymał tytuł członka honorowego naszego Stowarzyszenia. A że była to impreza stosunkowo niewielka i zamknięta, więc miałem okazję brać aktywny udział w dyskusjach z p. Rybińskim. Mimo wystąpienia na tamtym konwencie także dra Gwiazdowskiego, to Maciej Rybiński był dla mnie prawdziwą gwiazdą. Spokojny, dostojny, w sposób niepowtarzalny punktował Unię Europejską, cytując absurdalne i wewnętrznie sprzeczne dokumenty, mówiąc o rzeczach, o których w naszym kraju zupełnie się milczy. Dziś – w kontekście jego śmierci – obecność na tamtej konferencji nabiera dla mnie jeszcze szczególniejszego wrażenia.
To prawdziwy mistrz rzetelnej polskiej publicystyki. I każdy zdrowo myślący publicysta, w jakiś sposób czerpie z dorobku p. Macieja. Szkoda, że nie ma go już wśród nas, szkoda że nie poruszy już naszych myśli kolejnym błyskotliwym, odkrywczym, bezpośrednim i zabawnym tekstem. Nie sposób go dziś zastąpić, ale to, co napisał pozostało. Pozostali też inni znamienici publicyści, którzy będą kontynuować walkę Pana Macieja – walkę o prawdę, sprawiedliwość, walkę o zdrowe myślenie Polaków.
--------------------
A my katolicy możemy dziś wznieść do Boga modlitwę za red. Rybińskiego: Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie, a Światłość wiekuista niechaj mu świeci… Wierząc w tajemnicę świętych obcowania, możemy ufać, że również p. Maciej będzie nadal polecał Bogu swoją Ojczyznę, na której tak mu zależało…
Foto: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/6/6c/Maciej_Rybinski.jpeg