Paweł Pomianek Paweł Pomianek
382
BLOG

Czy Chrystus przyniósł odkupienie wszystkim ludziom? (cz. 1)

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Polityka Obserwuj notkę 12

Często mówi się o tym, że Chrystus umarł za każdego człowieka. Z drugiej strony równie często kręgi konserwatywne w Kościele podkreślają, że zbawienie jest wyłącznie w Kościele.
 
I rzeczywiście oba zdania są prawdziwe i paradoksalnie nie są tak trudne do pogodzenia. Chrystus umarł za wszystkich ludzi i za każdego z osobna. Odkupienie jest niezasłużonym, darmowym darem, który ludzkość otrzymała wraz z ekspiacyjną Męką i śmiercią Jezusa Chrystusa. Bóg jednak miłuje wolność człowieka (widać to od samego początku; w sposób najbardziej wyrazisty w Raju, gdzie w imię wolności, Bóg pozwolił człowiekowi zgrzeszyć, choć mógł uczynić go swoją marionetką), dlatego pozwala każdemu zadecydować, czy chce przyjąć ten darmowy dar.
 
Wyobraźmy sobie następującą sytuację (nieważne, czy jest ona realna w polskich warunkach, istotne, że jest łatwa do wyobrażenia i jest klarowną analogią do tego, co chcemy wyjaśnić):
 
**************
 
Miliarder zza oceanu decyduje się przysłać nam prezent. Nie tylko nam, ale i wielu innym ludziom, innym rodzinom, całym osiedlom i miastom. W związku z tym decyduje się na wysłanie tego prezentu w jedno miejsce na każdym większym osiedlu, gdzie każdy ów drogocenny prezent będzie mógł odebrać. Załącza jednak klauzulę, że prezent można odebrać wyłącznie osobiście. Jednocześnie ofiarodawcy zależy, by każdy do owego daru mógł dotrzeć. Prosi więc swoich informatorów, aby dzwonili do każdego domu i przekazywali informacje o tym, że oto jest dar, zupełnie darmowy i zachęca się do jego odebrania. Nie narzuca się jednak – zachęca do odebrania daru, ale do tego nie zmusza. Od czasu do czasu przypomina się jednak tym, którzy jeszcze daru nie odebrali, informując że te podarunki, które nie zostały odebrane będą musiały zostać z czasem zwrócone.
 
Jednocześnie jest organizacja, której zależy, by ów dar przyjęty nie został. Zniechęca więc ludzi do jego przyjęcia, ośmiesza ofiarodawcę, a gdy już ktoś decyduje się na przyjęcie prezentu podejmuje starania, by za wszelką cenę przeszkodzić mu w dotarciu do miejsca, gdzie dary są wydawane. A jeśli już ktoś dotrze, to organizacja kombinuje, aby prezent po drodze zgubił, wyrzucił, uznał za nieważny. Przez ich knowania większość osób wyrzuca prezent, nie odbiera prezentu lub nawet w ogóle – mimo starań prawych informatorów – nigdy się o jego istnieniu nie dowiaduje.
 
**************
 
Paralele są dość oczywiste:
Prezentem jest dar zbawienia.
Kimś, kto przysyła prezent jest Jezus Chrystus.
Tym, że po prezent należy zgłosić się osobiście, jest wysiłek, który musimy włożyć, by móc osiągnąć zbawienie.
Miejscami gdzie można prezenty odbierać są kościoły rzymskokatolickie, w których można korzystać z łaski sakramentów świętych.
Informatorami są kapłani, misjonarze, a także wszystkie osoby świeckie włączone w dzieło ewangelizacji.
Organizacją, której zależy na tym, by dar nie został przyjęty jest Szatan i jego poplecznicy – ludzie walczący ze Świętym Kościołem.
 
**************
 
Oczywiście żadna analogia nie jest doskonała. Na przykład w powyższej odebranie prezentu-daru jest czymś jednorazowym, podczas gdy walka o zbawienie jest czymś ciągłym, jest procesem, który zbawienie wieńczy. Chrzest święty obmywa z grzechów i uzdalnia do zbawienia, jednak bez osobistego wysiłku (do którego uzdolnienie także jest Bożą łaską), bez częstego korzystania z sakramentów, bez pełnienia uczynków miłości – człowieka i tak czeka potępienie.
 
W powyższym przykładzie chodziło głównie o pokazanie, że coś, co jest nam dane za darmo, może wymagać od nas również wysiłku dla przyjęcia daru.
 
**************
 
No dobrze, kwestia odniesienia odkupienia wszystkich, do zbawienia ludzi żyjących po śmierci Chrystusa i mających szansę poznać katolicki Kościół jest stosunkowo prosta. Co jednak z ludźmi, którzy żyli zanim Chrystus przyszedł na ziemię i z tymi, którzy nie mogli poznać Kościoła. O tym jutro, w drugiej części rozważania. Oddamy w nim głos o. Jackowi Salijowi OP.

 

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka