Paweł Pomianek Paweł Pomianek
1079
BLOG

Dwóch niewidomych i kompromitująca logika faryzeuszów (J 9)

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Kultura Obserwuj notkę 11

Dzisiejsze rozważanie dotyczy całego rozdziału 9, który stanowi zwartą całość. Najpierw chcę zaproponować zestawienie tego fragmentu z historią innego niewidomego uzdrowionego wcześniej. Później skupić się na dialogu uzdrowionego z faryzeuszami.
Perykopę (w tym wypadku niezwykle długą) jak zwykle umieszczam w przypisie[1]. Dodam jeszcze tylko na początku, w kwestii porządkowej, że w Wielkim Poście swoje rozważania na temat Ewangelii Janowej będę publikował nie w niedziele, ale w piątki. Powód jest dość jasny. Niedziele Wielkiego Postu mają przypisane bardzo charakterystyczne i istotne fragmenty ewangeliczne i rozważanie innych perykop byłoby raczej niepotrzebnym robieniem zamieszania. Z kolei piątki Wielkiego Postu to zawsze okazja na wyciszenie, w czym tego typu rozważania mogą pomóc.
Dwóch niewidomych – dwie postawy
O niewidomym uzdrowionym przy sadzawce Betesda pisałem przeszło miesiąc temu w tekście O „ewangelicznej” postawie niczym rodem z PRL-u (J 5,1-18), zestawiając wtedy jego zachowanie z postawą wiary setnika. Dziś raz jeszcze wrócę do tej barwnej postaci negatywnego bohatera, bo czytając fragment o uzdrowieniu niewidomego od urodzenia, można dostrzec zaskakująco wiele podobieństw pomiędzy obiema scenami, ale też bardzo uwypuklają się różnice między postaciami.
Zwróćmy uwagę najpierw na podobieństwa pomiędzy tekstami:
1. Obaj niewidomi cierpią na swoją przypadłość już bardzo długo:
Jezus przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia (9,1).
Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę (5,5).
2. Obydwa wydarzenia mają miejsce przy sadzawkach:
I rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc (9,7).
W Jerozolimie zaś znajduje się sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków (5,2).
3. W obu przypadkach niewidomy nie prosi o uzdrowienie. Inicjatorem jest Jezus:
To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego (9,6).
Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już długi czas, rzekł do niego: «Czy chcesz stać się zdrowym?» (5,6).
4. Oba zdarzenia mają miejsce w szabat:
A tego dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat (9,14).
Jednakże dnia tego był szabat (5,9b).
5. Z tego względu obydwa wydarzenia wzbudzają zainteresowanie i oburzenie Żydów, w związku z czym obaj uzdrowieni trafiają przez oblicze faryzeuszów:
Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów (9,13).
Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: «Dziś jest szabat, nie wolno ci nieść twojego łoża». (…) Człowiek ów odszedł i doniósł Żydom, że to Jezus go uzdrowił (5,10.15).
6. Jezus inicjuje spotkania z obydwoma uzdrowionymi:
Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go rzekł do niego: «Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?» (9,35).
Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: «Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło» (5,14).
Oczywiście równie ciekawe są występujące różnice. Zwrócę uwagę na kilka „drobniejszych” i na podstawową różnicę, o której już wspomniałem, a która dotyczy postawy uzdrowionych.
1. W przypadku uzdrowienia przy sadzawce Siloam Jezus w celu uzdrowienia korzysta z gestów, podczas gdy przy Betesdzie uzdrawia słowem:
To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego (9,6).
Rzekł do niego Jezus: «Wstań, weź swoje łoże i chodź!» (5,8).
2. Niewidomego od urodzenia Jezus nie pyta, czy chce zostać uzdrowionym, tylko natychmiast podejmuje działanie. Przy Betesdzie pada natomiast pytanie: «Czy chcesz stać się zdrowym?» (5,6b).
3. Jednak w przypadku niewidomego od urodzenia Jezus wymaga działania, podczas gdy w przypadku niewidomego przy Betesdzie uzdrowienie poprzedza nakaz działania:
I rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc (9,7).
Rzekł do niego Jezus: «Wstań, weź swoje łoże i chodź!» Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził (5,8).
4. Przy Betesdzie wejście do sadzawki powodowało uzdrowienie. Jezus uzdrawia bez potrzeby kontaktu z wodą. Przy Siloam jest odwrotnie. Wejście do sadzawki nie powoduje uzdrowienia, ale moc Jezusa sprawia, że w przypadku niewidomego od urodzenia obmycie prowadzi go do uzdrowienia (przytaczam tylko fragment z J 5).
Wśród nich leżało mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych, którzy czekali na poruszenie się wody. Anioł bowiem zstępował w stosownym czasie i poruszał wodę. A kto pierwszy wchodził po poruszeniu się wody, doznawał uzdrowienia niezależnie od tego, na jaką cierpiał chorobę (5,3-4).
5. W tym miejscu dochodzimy do kwestii niezwykle istotnej, która wydaje się mieć ogromne znaczenie. Z opisu, sposobu dokonania cudów wydaje się, że tym, który zobaczył Jezusa powinien być uzdrowiony przy Betesdzie. W jego przypadku uzdrowienie jest natychmiastowe:
Rzekł do niego Jezus: «Wstań, weź swoje łoże i chodź!» Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje łoże i chodził (5,8-9).
A jednak, jak pokazują kolejne fragmenty, człowiek ten nie zdołał dostrzec Jezusa:
Pytali go więc: «Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?» Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu (5,12-13).
Z kolei niewidomy od urodzenia, który by przejrzeć, musiał pokonać pewną drogą i wrócić, doskonale wie, kto go uzdrowił:
On odpowiedział: «Człowiek zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: "Idź do sadzawki Siloam i obmyj się". Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem».
Gdybyśmy chcieli zadać pytanie, dlaczego tak jest, to możemy szukać odpowiedzi w dalszych częściach obu fragmentów – w postawie obu uzdrowionych. W przypadku uzdrowionego przy sadzawce Betesda, który doniósł faryzeuszom na Jezusa, dokonało się wyłącznie uzdrowienie ciała. Jezus przestrzega go potem: «Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło» (J 5,14). Natomiast w przypadku bohatera rozważanego dziś fragmentu dokonało się coś o wiele więcej – dokonało się uzdrowienie serca, nawrócenie. Zresztą widzimy, że całkowicie inaczej Jezus potraktował go podczas późniejszego spotkania, skłaniając go do wyznania wiary (9,35-38).
Kompromitująca logika faryzeuszów
Owocem tego uzdrowienia wewnętrznego jest rozmowa, którą uzdrowiony odbył z faryzeuszami, a która ma przebieg wręcz szokujący. Czytając ją, zwróćmy uwagę, że faryzeusze to najbardziej wykształceni członkowie ludu, podczas gdy naprzeciw nich staje poniewierany przez lata, od zawsze niewidomy żebrak. Tymczasem Ewangelista tak zestawia niniejszy dialog, że w – nazwijmy to – retorycznym pojedynku na argumenty uzdrowiony po prostu miażdży faryzeuszów. Zapraszam do przeczytania:
24 Znowu więc przywołali tego człowieka, który był niewidomy, i rzekli do niego: «Daj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem». 25 Na to odpowiedział: «Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę». 26 Rzekli więc do niego: «Cóż ci uczynił? W jaki sposób otworzył ci oczy?» 27 Odpowiedział im: «Już wam powiedziałem, a wyście mnie nie wysłuchali. Po co znowu chcecie słuchać? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?» 28 Wówczas go zelżyli i rzekli: «Bądź ty sobie Jego uczniem, my jesteśmy uczniami Mojżesza. 29 My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego zaś nie wiemy, skąd pochodzi». 30 Na to odpowiedział im ów człowiek: «W tym wszystkim to jest dziwne, że wy nie wiecie, skąd pochodzi, a mnie oczy otworzył. 31 Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, natomiast Bóg wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę. 32 Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia. 33 Gdyby ten człowiek nie był od Boga, nie mógłby nic czynić». 34 Na to dali mu taką odpowiedź: «Cały urodziłeś się w grzechach, a śmiesz nas pouczać?» I precz go wyrzucili.
Jakie błędy popełniają faryzeusze:
1. Przyjmują założenie początkowe, które zupełnie uniemożliwia dochodzenie do prawdy: My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem.
2. W kompromitujący sposób pytają kilka razy o to samo, jakby w ogóle nie słuchali odpowiedzi (zob. 9,15.26).
3. Gdy słyszą logiczną odpowiedź, na którą nie są w stanie odpowiedzieć, odwołują się do argumentów ad personam, obrażają i w końcu wyrzucają swojego rozmówcę. Na to dali mu taką odpowiedź: «Cały urodziłeś się w grzechach, a śmiesz nas pouczać?» I precz go wyrzucili.
Kończąc już to przydługie rozważanie, i wyciągając wnioski bardziej ogólne, chciałbym odnieść ten fragment do relacji między ludźmi i relacji między wyżej i niżej postawionymi. Dla mnie ten fragment jest taką nauką, pokazującą, do czego prowadzi wywyższanie się. I powiedzmy sobie szczerze, tego typu rozmowy możemy usłyszeć niejednokrotnie pomiędzy szefem a pracownikiem, pomiędzy rodzicem a dzieckiem, pomiędzy człowiekiem wykształconymi a niewykształconym, czy nawet pomiędzy spowiednikiem a penitentem.
Dlatego zachęcam do otwartości na drugiego człowieka, do pokory wobec każdego, nawet wobec tych „braci najmniejszych”. Oczywiście w pierwszej kolejności tę zachętę kieruję do siebie osobiście. Bo każdy z nas jest narażony na pychę faryzeuszów.
I jeszcze jedno: mądrość uzdrowionego, jest pięknym ukazaniem mądrości nawróconego. Taka mądrość, logika pociąga – a ona jest darem Jezusa. Trwa Wielki Post, czas nawrócenia, czas zdobywania Bożej mądrości.
 
 
Poprzednie rozważania:


[1] J 9
1 <Jezus> przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. 2 Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice?» 3 Jezus odpowiedział: «Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. 4 Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. 5 Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata». 6 To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, 7 i rzekł do niego: «Idź, obmyj się w sadzawce Siloam» - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc. 8 A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: «Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze?» 9 Jedni twierdzili: «Tak, to jest ten», a inni przeczyli: «Nie, jest tylko do tamtego podobny». On zaś mówił: «To ja jestem». 10 Mówili więc do niego: «Jakżeż oczy ci się otwarły?» 11 On odpowiedział: «Człowiek zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: "Idź do sadzawki Siloam i obmyj się". Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem». 12 Rzekli do niego: «Gdzież On jest?» On odrzekł: «Nie wiem».
    13 Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. 14 A tego dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. 15 I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: «Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę». 16 Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: «Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu». Inni powiedzieli: «Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki?» I powstało wśród nich rozdwojenie. 17 Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: «A ty, co o Nim myślisz w związku z tym, że ci otworzył oczy?» Odpowiedział: «To prorok». 18 Jednakże Żydzi nie wierzyli, że był niewidomy i że przejrzał, tak że aż przywołali rodziców tego, który przejrzał, 19 i wypytywali się ich w słowach: «Czy waszym synem jest ten, o którym twierdzicie, że się niewidomym urodził? W jaki to sposób teraz widzi?» 20 Rodzice zaś jego tak odpowiedzieli: «Wiemy, że to jest nasz syn i że się urodził niewidomym. 21 Nie wiemy, jak się to stało, że teraz widzi, nie wiemy także, kto mu otworzył oczy. Zapytajcie jego samego, ma swoje lata, niech mówi za siebie». 22 Tak powiedzieli jego rodzice, gdyż bali się Żydów. Żydzi bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi. 23 Oto dlaczego powiedzieli jego rodzice: «Ma swoje lata, jego samego zapytajcie!»
    24 Znowu więc przywołali tego człowieka, który był niewidomy, i rzekli do niego: «Daj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem». 25 Na to odpowiedział: «Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę». 26 Rzekli więc do niego: «Cóż ci uczynił? W jaki sposób otworzył ci oczy?» 27 Odpowiedział im: «Już wam powiedziałem, a wyście mnie nie wysłuchali. Po co znowu chcecie słuchać? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami?» 28 Wówczas go zelżyli i rzekli: «Bądź ty sobie Jego uczniem, my jesteśmy uczniami Mojżesza. 29 My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego zaś nie wiemy, skąd pochodzi». 30 Na to odpowiedział im ów człowiek: «W tym wszystkim to jest dziwne, że wy nie wiecie, skąd pochodzi, a mnie oczy otworzył. 31 Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, natomiast Bóg wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę. 32 Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia. 33 Gdyby ten człowiek nie był od Boga, nie mógłby nic czynić». 34 Na to dali mu taką odpowiedź: «Cały urodziłeś się w grzechach, a śmiesz nas pouczać?» I precz go wyrzucili.
    35 Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go rzekł do niego: «Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?» 36 On odpowiedział: «A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?» 37 Rzekł do niego Jezus: «Jest Nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie». 38 On zaś odpowiedział: «Wierzę, Panie!» i oddał Mu pokłon. 39 Jezus rzekł: «Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą stali się niewidomymi». 40 Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli i rzekli do Niego: «Czyż i my jesteśmy niewidomi?» 41 Jezus powiedział do nich: «Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: "Widzimy", grzech wasz trwa nadal.

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura